a wyszły bigbrotherowe, nudne rozmowy na kanapie o tym, że nie mają pomysłu na siebie i muzykę. W międzyczasie coś tam sobie brzdąkali ale nic zbytnio nie wychodziło. Nie przeszkodziło to twórcom i zespołowi w podjęciu decyzji o kontynowaniu tworzenia dokumentu. Potem ogłoszono, że ten filmowy półprodukt pomógł zrozumieć siebie i że teraz jest najlepszy czas bycie w Metallice.
Sorry, ale dobrze to było w latach 90. Nastały nowe czasy, z którymi ikona sceny trash metalowej brutalnie się zderzyła. Nowe albumy raczej ssą więc zostały koncerty i stare dobre kawałki. Newsted odszedł bo widział, że nie ma sensu tego ciągnąć.
Daję 4 tylko z sentymentu. Za dużo biadolenia i pana psychologa.
4/10